Karykaturzysto, narysuj Frankensteina
Karykatury

Karykaturzysto, narysuj Frankensteina

sie 20, 2024

Co ma wspólnego Frankenstein z karykaturą? A raczej monstrum stworzone przez doktora Frankensteina z codzienną pracą karykaturzysty?  O tym jest ten tekst

U wielu osób zauważam ogromną nieznajomość specyfiki pracy karykaturzysty. To zrozumiałe, że laik niewiele o tym wie, tak samo jak karykaturzysta nie zna wielu szczegółów pracy hydraulika albo kominiarza. Dlatego niektórym osobom chcącym zamówić karykaturę z przesłanych e-mailem zdjęć, już na początku współpracy staram się wyjaśnić podstawowe kwestie. Dzięki temu współpraca przebiega bezproblemowo, a efekt jest co najmniej taki, jak wszyscy byśmy chcieli. Wszyscy – czyli karykaturzysta, klient który zamawia i płaci za karykaturę oraz osoba, która ją otrzyma w prezencie.

Dobre zdjęcia = dobra karykatura

Tak naprawdę najważniejszą rzeczą, która decyduje o sukcesie, są ZDJĘCIA osoby która ma zostać narysowana, dostarczone karykaturzyście przez klienta. Oczywiście najlepiej, jeśli po obejrzeniu kilku przesłanych zdjęć, już na pierwszy rzut oka karykaturzysta widzi, że z całą pewnością przedstawiają tę samą osobę (twarz).

Kłopot zaczyna się wtedy, gdy otrzymuję 5 zdjęć i na każdym z nich widzę… inną osobę. Oczywiście wiem, na każdym zdjęciu jest ta sama osoba, ale wyglądająca totalnie inaczej. Twarz z każdego zdjęcia jest tylko nieznacznie podobna do pozostałych zdjęć.  Nie powinno więc dziwić klienta pytanie, którą z przesłanych osób mam narysować czyli z którego zdjęcia skorzystać podczas wykonania karykatury. Dopiero wtedy klient ponownie ogląda zdjęcia „świeżym, obiektywnym okiem” i zauważa: – Faktycznie, ona na każdym zdjęciu wyszła całkiem inaczej. Może dlatego, że tylko niektóre zdjęcia są aktualne, do tego ona często zmienia fryzurę, kolor włosów oraz makijaż, w dodatku niektóre zdjęcia tej pani sprzed wielu lat. Niestety nie mam innych. Ale pan jest świetnym fachowcem, na pewno pan sobie poradzi!

Wtedy daję klientowi kilka propozycji (o szczegółach tu nie napiszę) których efektem najczęściej jest uzyskanie kolejnych zdjęć – zbieżnych z aktualnym wyglądem osoby, która ma być narysowana. Bo nie ma nic gorszego, jak widok zażenowanej miny osoby, która właśnie otrzymała karykaturę w prezencie i pyta: „To naprawdę ja?” Cóż, ta osoba nie musi wiedzieć, że karykaturzysta narysował ją ze zdjęcia, które NIE było do niej… podobne. Nie mógł sobie wyobrazić, jak ta pani naprawdę wygląda, widząc jej zdjęcia np. sprzed 20 lat. Osoba obdarowana karykaturą porównuje tylko efekt pracy karykaturzysty do widoku swojej twarzy którą na co dzień widzi w lustrze.

Narysuj pan Frankensteina

W niektórych przypadkach wspomniana na wstępie nieznajomość specyfiki pracy karykaturzysty sprawia, że klient ma zaskakującą propozycję: – Z pierwszego zdjęcia narysuje pan uśmiech (szkoda, że zdjęcie jest z profilu), z drugiego nos, z trzeciego fryzurę (ale żeby włosy były 2 razy krótsze niż na zdjęciu), a z czwartego oczy, bo na wszystkich innych zdjęciach ma zmrużone oczy. Pan jest świetnym fachowcem, więc na pewno pan sobie poradzi!

Wtedy zwykle odpowiadam mniej więcej tak: Nie jestem doktorem Frankensteinem, który z kawałków ciał różnych ludzi, zrobił jedną osobę. Frankensteinowi się nie udało, na pewno widział pan efekt jego pracy, tego potwora? Nawet jeśli jestem świetnym fachowcem, mnie też się nie uda. Przynajmniej jeśli chodzi o podobieństwo osoby która ma zostać narysowana, bo to przecież istotne, prawda? To co sklecę z różnych zdjęć, nie będzie podobne do tej osoby. Czy na pewno zapłaci mi pan za za karykaturę, jeśli będzie niepodobna?

Frankenstein i jego karykatura

Może jest cudownie uzdolniony karykaturzysta, desperat-wirtuoz mający bardzo dużo czasu i mało zleceń, który podjąłby się takiego wyzwania, jednak wcale nie ma pewności czy z jego kilku prób chociaż jedna zakończy się sukcesem. Znając życie, klient nie zechce zapłacić za kilka wykonanych specjalnie dla niego karykatur i czas jaki karykaturzysta poświęcił na wykonanie zlecenia. Bo dla niego liczy się efekt, głównie podobieństwo twarzy narysowanej osoby. Dlatego klient nie mając wystarczającej jakości zdjęć robi wszystko, aby karykaturzysta jednak zlecenie przyjął do wykonania. Nawet go chwali pod niebiosa (wspomniane już dwukrotnie: Pan jest świetnym fachowcem).

Dlatego apeluję do wszystkich, którzy chcą dostać dobrą karykaturę (czyli podobną do istniejącej w rzeczywistości osoby): dostarczajcie jak najlepsze zdjęcia! A jeśli takich na początku nie ma – słuchajcie rad fachowca, aby je jednak „załatwić”. Dobre zdjęcie, to dobra karykatura. Ze zdjęcia, które jest niepodobne do konkretnej osoby – wyjdzie może podobna karykatura. Problem w tym, że karykatura zrobiona z takiego zdjęcia nie będzie podobna do konkretnej osoby.

Żaden karykaturzysta nie ani doktorem Frankensteinem, ani cudotwórcą. Jak mówi przysłowie: Nie ukręci się bicza z piasku. Bez dobrego zdjęcia nie będzie dobrej karykatury. Amen.

Frankenstein: (c) Szczepan Sadurski – karykatura.com

Zobacz też:
> Co to jest karykatura
> Karykaturzysta Szczecin